Nastała cisza nie dlatego, że nie było o czym pisać. Wręcz przeciwnie! A co takiego się działo? Po pierwsze dwa turnusy warsztatów fotograficznych z Ksenią Raykovą. Jej prace możecie zobaczyć na jej stronie albo na Facebooku. Warsztaty nie odbyłyby się bez pomocy Beaty Patrzałek z VegaBe i Akademii Nikona. Krótką relację i kilka zdjęć znajdziecie na stronie Akademii Nikona. Więcej będziecie mogli przeczytać w najbliższym numerze Dog&Sport. 11.09.2016 byłyśmy z Mu na kolejnej wystawie. Miałam obawy czy futrzak po kilku dniach spędzonych na Mazurach* będzie w kondycji wystawowej**. Niepotrzebnie :) W prawdzie była jedynym cattlem na wystawie, ale sędzina jeszcze pochwaliła, że jest w świetnej kondycji. Tym sposobem została jej jedna wystawa do zakończenia hodowlanki. Według planu powinno to nastąpić na grudniowej wystawie w Lublinie. Miałyśmy też okazję popracować w bardzo trudnych warunkach - centrum handlowe, nowe miejsce, masa ludzi, dużo dzieci, nagłośnienie imprezy i samego centrum. Kotlecik jak zwykle dał radę! A przy okazji znalazła sobie chłopaka ;) Dżunior Kamila Nosela okazał się świetnym kumplem do zabawy. Niedawno drogą kupna nabyłam podstawowy sprzęt do ćwiczenia nowego w Polsce sportu jakim jest Nosework. Będziemy się przygotowywać do egzaminów według regulaminów Nosework Polska. Mam nadzieję, że od przyszłego roku oferta szkoleniowa Merdu-Merdu rozszerzy się własnie o ten sport. 2.102016 pojawiłyśmy się przed 10 na placu Psiej Szkoły w Mysiadle i niedługo potem podeszłyśmy do egzaminu PT1. 198 na 200 punktów uważam za świetny wynik :) Jeżeli pogoda dopisze, to w grudniu podejdziemy do BH, a jak nie to zajmiemy się tym na wiosnę. Na przyszły roku w planach jest też PT2. Po za tym cały czas ćwiczymy sztuczki. W końcu udało mi się wytłumaczyć futrzakowi jak powinien wyglądać kwadrat, chodzenie do tyłu przy nodze zaczyna jakoś wyglądać, w dwie sesje nauczyłam Mu odbijać się od ściany, co raz dłużej utrzymuje równowagę na przednich łapach i, co jest największym sukcesem, udało mi się znaleźć sposób na kręcenie nosem na suche w misce. Wyprzedzając - nie mam możliwości karmić ją barfem. Sposób jest tak przyjemnie prosty, że cały czas zastanawiam się dlaczego nie pomyślałam o nim wcześniej. Wystarczy dodać łyżkę mokrej karmy i wymieszać. Chociaż chyba wiem dlaczego wcześniej tego nie robiłam. Poprzednia próba skończyła się oblizaniem karmy i zostawieniem chrupków ;) I na sam koniec. Gdybyście chcieli poczytać więcej o cattle dogach, sprawdzić co myślę o życiu z nimi i zobaczyć sporo pięknych zdjęć Mu, powinniście kupić najnowszy numer Dog&Sport! Znajdziecie tam artykuł autorstwa Uli Charytonik na temat ACD.. * Kotlecik na wyjazdach nie ma czasu na jedzenie, więc zawsze wraca chudsza. Ja niestety nie cierpię na taka przypadłość ;)
** ACD jest psem mocnym. W rasach które też powinny być mocna, zbyt często można zobaczyć, że zamiast masy mięśniowej jest masa tłuszczowa. Sędziom to najwyraźniej nie przeszkadza. I tym sposobem mamy grube laby albo amstaff
5 Komentarze
marta
12/10/2016 16:34:25
A niedawno się zastanawiałam, czy ten artykuł o ACD już był w D&S, czy jeszcze nie :)
Odpowiedz
Paulina Kuźmińska
13/10/2016 14:41:49
Stowarzyszenie Nosework Polska sprzedaje gotowe pakiety. W skład takiego pakietu wchodzą:
Odpowiedz
Marta
13/10/2016 18:44:54
tak to jest, gdy się z facebooka nie korzysta :)
Paulina Kuźmińska
20/10/2016 13:32:36
Możesz sama skomponować taki zestaw podstawowy :) Spokojnie możesz zamówić zapachy z internetu, a resztę znajdziesz w większości marketów
Odpowiedz
marta
21/10/2016 16:28:32
po przemyśleniu za i przeciw jednak zamówiłam. :) cenowo pewnie podobnie by wyszło.
Odpowiedz
Odpowiedz |